"Tak więc trwają wiara, nadzieja, miłość - te trzy: z nich zaś największa jest miłość"
1 Kor 13, 13
1 Kor 13, 13
Dziś wielu nie wierzy już w trwałą miłość gdyż przekłamane spojrzenie mamy wobec niej.
Niegdyś miłość była decyzją każdego z nas, dziś już niestety uczuciem.
Bracie, Siostro podejmij że będziesz kochać nie zależnie od przeszkód a uczucie zjawi się i trwać będzie tak długo jak zechcesz.
Nie uczucie zasila miłość, ale miłość uczucie.
Nadzieja i wiara wzmacnia.
___________________________________________
Już Cie nie kocham...., nie kocham Cie... nie wiem czy Cie kocham...
Jak wielu z nas usłyszało te słowa?
Jak wiele łez wylałeś z powodu tych słów?
Czyż nie sprawiło w Tobie to bólu i niechęci do wiary w to, że kiedy kolwiek prawdziwie będziesz kochany, lub że wogóle miłość prawdziwa i trwała istnieje?
Mnie zdarzyło się kilka razy usłyszeć te słowa.
Głowa do góry :), pora zrozumieć co to znaczy kochać, kto kocha i jak kochać, a czego należy unikać.
Aby zrozumieć jak miłość może się ostać, musimy zajrzeć do Słowa Bożego:
(Rodzaju 21:21; 24:2-4, 58; 38:6; Jozuego 15:16, 17)
Jest wiele innych wersetów, lecz o czym tak naprawdę one mówią?
Otóż w dawnych czasach wybór partnera nie należał do nas młodych ludzi, którzy myślimy o małżeństwie, ale do rodziców.
Bywały dwa przypadki wyborów partnera jakie znam:
1. Kiedy Synowi spodobała się jakaś kobieta i zechciał pojąć ją za żonę
2. Kiedy rodzic uznał, że jakaś córka z innej rodziny będzie odpowiednia na żonę dla ich syna (czy też na odwrót)
W obu wypadkach ostateczna decyzja należała do rodzica a nie dziecka.
Dlaczego tak właściwie rodzice wybierali partnerów/ki dla swoich pociech?
Rodzice odgrywali bardzo ogromną rolę w wychowaniu swoich dzieci, wtedy dziecko nie było koszmarem ale skarbem o który kobiety rywalizowały aby zyskać jak najwięcej pociech.
Było bardzo ważne aby np. Syn nie związał się z jakąś kobietą, która wcale nie jest wierząca, lub jest chwiejąca się mocno w wierze. Synowie czy też córki w młodości są bardzo podatni na grzech pożądliwości, na ataki szatana, który ukazuje piękno zewnętrzne a nie wewnętrzne.
Wybór odpowiedniego partnera, partnerki musiał być dokonany przez trzeźwo myślących rodziców, którzy nie byli pod wpływem uczucia, motylków, zauroczenia, które zwodzi często nasze serce.
Dziś wygląda to zupełnie inaczej. Rodzice nie mają wpływu na to z kim się wiążemy. Często wychowujemy się w rodzinie, gdzie nasi rodzice nie są nawróceni. Nie mamy oparcia na rodzicach, nie możemy liczyć na porady czy też ocenę z ich strony, gdyż oceniają wedle świata a nie Słowa Bożego.
Młodzi ale i dojrzali ludzie wybierając partnera kierują się tym co kiedyś było powstrzymane przez bogobojnych rodziców. Otóż kierują się uczuciem, emocjami, zauroczeniem.
Kiedy spotyka się pewna para, jeśli odnajdują w sobie jakieś pozytywne cechy dla ich oczu, czy umysłu to powstaje uczucie, ta iskra o której tak wiele się mówi. Pierw wpadają w stan zauroczenia sobą a później w tak zwaną miłość.
Taka para nie kłóci się, raduje się każdym dniem sobą, i nie potrafią żyć bez siebie.
Lecz jak tylko motylki znikają, zauroczenie zanika, a za tym i uczucie wygasa to ostatnim etapem jest rozwiązanie związku, zdrady, odrzucenie (Już nie kocham Cie, nie wiem czy Cie kocham...).
Jak wiele razy Cie to spotkało lub byłeś powodem łez swej drugiej połówki?
Na końcu można tylko powiedzieć "to nie była miłość, to nie było to czego potrzebowałam"
Wróćmy teraz do czasów Mojżesza. Wyobraź sobie, że wybija południe a Twego domu puka jakaś rodzina, której nie znasz.
Twoi rodzice otwierają i przyjmują gości. Gośćmi jest dorosły mężczyzna, kobieta oraz młody chłopak.
Wraz z Twoimi rodzicami siadacie przy stole i zarówno Ty, jak i ten młodzieniec gość dowiadujecie się, że macie być mężem i żoną. Spoglądasz na niego a on na Ciebie i jaki wniosek wysuwacie?
"Nie podoba mi się, jest blondynem, ma za długi nos, ona jest otyła, jest jakaś małomówna"
Lecz nie macie wyboru i musicie się podporządkować woli rodziców, gdyż uznali, że jesteście najlepszą parą dla siebie z powodu waszego oddania Bogu.
Czy wiesz, że wtedy tak było? Ta młoda para musiała sprostać swoim pragnieniom oczu.
Musieli zapomnieć o wyglądzie wymarzonym. Być może często para ta wyglądem była nie dopasowana. Musieli jednak nauczyć kochać się i żyć ze sobą w zgodzie.
Jak zatem kochać kogoś kto nam się wogóle nie podoba?
Jeśli się nie podoba to i brak iskry... brak zauroczenia, uczucia...
Odpowiedzią nie jest uczucie. Ale podjęcie decyzji, że będą się kochać, że będą się miłować i wyciągną z siebie wszystko co możliwe aby dać drugiej połówce jak najwięcej dobra, miłości, choćby na siłę.
Kiedy taka para zdawała sobie sprawę, że do końca życia będzie ze sobą, nie mieli innego wyjścia jak nauczyć się kochać drugą osobę taką jaka jest, innczej całe życie kłótnie, niezadowolenie by ich czekało, ból i cierpienie.
Kiedyś usłyszałem słowa "nie mogę na siłę kochać". Nie rozumiałem tych słów, nie trafiało to do mnie, bo wiedziałem, że jeśli ja potrafię kochać kogoś kto wogóle mi się z początku nie podobał to dlaczego ta druga osoba nie potrafi mnie pokochać?
Musimy nauczyć się kochać serce drugiej osoby a nie to co zewnątrz ona przedstawia.
Musimy nauczyć się zamykać oczy na te niedoskonałości, które rażą nas w oczy w drugiej osobie, a następnie zacząć szukać pozytywnych stron tych niedoskonałości aby móc je pokochać.
Musimy nauczyć się nie opierać się a fałszywym uczuciu, które jest tylko na początku a później zanika.
Musimy nauczyć się, ścigać w czynieniu sobie dobra.
Jeśli podejmiesz decyzję, że będziesz kochać wciąż tą drugą osobę choć uczucie przeszło już i iskry brak, to zapewniam Cie, że uczucie powróci i będziesz szczęśliwa przy tej osobie.
Jednak tym razem uczucie to będzie trwałe, gdyż nie będzie oparte na tym co cielesne, miłe oczu, ale na tym co Duchowe, miłe sercu.
Czy to oznacza, że mam kochać kogoś kto mnie wogóle nie szanuje, kto mnie bije i źle traktuje?
W żadnym wypadku. Jeśli druga połówka nie wyraża jakich kolwiek oznak chęci poprawy swojego zachowania, to warto przemyśleć swój związek, jednakże jeśli Ty prawdziwie kochasz z decyzji a nie uczucia to odejście od tego złego człowieka będzie dla Ciebie bardzo bolesne, gdyż pragniesz go kochać ale nie możesz dalej tak cierpieć.
Jeśli jednak Twoja druga połówka wykazuje małe lecz jakie kolwiek chęci i czyny w poprawie swojego zachowania, to wiedz iż miłość cierpliwa jest.
Jeśli usłyszałeś kiedyś słowa nie kocham Cie już, to wiedz, że nigdy nie byłeś kochany prawdziwie a jedynie było to zauroczenie oparte na cielesności.
Prawdziwa miłość nie znika, nie kończy się, ona trwa do śmierci i ponad śmierć.
Nie daj się okłamywać szatanowi, że już nie spotkasz miłości na swej drodze, czy też że jej nie ma.
Nie daj się wplątać w ślepe uczucie.
My dzisiaj nie mamy rodziców, którzy pomogą wybrać, dlatego gdy szukasz partnera, spójrz prawdziwie w Jego serce, w to jak jest oddany Bogu i jak bardzo wierny jest Bogu. Jeśli dostrzeżesz, że stale się uświęca, że stale szuka z Nim relacji, pokonuje mocą Bożą swoje nawyki złe. Gdy dostrzegasz mądrość Bożą, pokorę i radość to wiedz że partner ten będzie dobrym parterem, który będzie najlepszym oparciem w podeszłym wieku. Gdy uroda zblednie będzie liczyć się już tylko serce na pewno. Czy dotrzymasz do tego wieku ze swoim partnerem?
Uważam, na podstawie bibli, że można na siłę kogoś pokochać i wyciągnąć z siebie uczucie, zaakceptowanie wad fizycznych drugiego połówki. Zaś mając wiarę i nadzieje w to, że będzie tylko lepiej, w takiej miłości sprawia iż uczucie i miłość wzmaga się w nas.
A czy Ty podjąłeś już decyzję kochać swego partnera?
Już Cie nie kocham...., nie kocham Cie... nie wiem czy Cie kocham...
Jak wielu z nas usłyszało te słowa?
Jak wiele łez wylałeś z powodu tych słów?
Czyż nie sprawiło w Tobie to bólu i niechęci do wiary w to, że kiedy kolwiek prawdziwie będziesz kochany, lub że wogóle miłość prawdziwa i trwała istnieje?
Mnie zdarzyło się kilka razy usłyszeć te słowa.
Głowa do góry :), pora zrozumieć co to znaczy kochać, kto kocha i jak kochać, a czego należy unikać.
Aby zrozumieć jak miłość może się ostać, musimy zajrzeć do Słowa Bożego:
(Rodzaju 21:21; 24:2-4, 58; 38:6; Jozuego 15:16, 17)
Jest wiele innych wersetów, lecz o czym tak naprawdę one mówią?
Otóż w dawnych czasach wybór partnera nie należał do nas młodych ludzi, którzy myślimy o małżeństwie, ale do rodziców.
Bywały dwa przypadki wyborów partnera jakie znam:
1. Kiedy Synowi spodobała się jakaś kobieta i zechciał pojąć ją za żonę
2. Kiedy rodzic uznał, że jakaś córka z innej rodziny będzie odpowiednia na żonę dla ich syna (czy też na odwrót)
W obu wypadkach ostateczna decyzja należała do rodzica a nie dziecka.
Dlaczego tak właściwie rodzice wybierali partnerów/ki dla swoich pociech?
Rodzice odgrywali bardzo ogromną rolę w wychowaniu swoich dzieci, wtedy dziecko nie było koszmarem ale skarbem o który kobiety rywalizowały aby zyskać jak najwięcej pociech.
Było bardzo ważne aby np. Syn nie związał się z jakąś kobietą, która wcale nie jest wierząca, lub jest chwiejąca się mocno w wierze. Synowie czy też córki w młodości są bardzo podatni na grzech pożądliwości, na ataki szatana, który ukazuje piękno zewnętrzne a nie wewnętrzne.
Wybór odpowiedniego partnera, partnerki musiał być dokonany przez trzeźwo myślących rodziców, którzy nie byli pod wpływem uczucia, motylków, zauroczenia, które zwodzi często nasze serce.
Dziś wygląda to zupełnie inaczej. Rodzice nie mają wpływu na to z kim się wiążemy. Często wychowujemy się w rodzinie, gdzie nasi rodzice nie są nawróceni. Nie mamy oparcia na rodzicach, nie możemy liczyć na porady czy też ocenę z ich strony, gdyż oceniają wedle świata a nie Słowa Bożego.
Młodzi ale i dojrzali ludzie wybierając partnera kierują się tym co kiedyś było powstrzymane przez bogobojnych rodziców. Otóż kierują się uczuciem, emocjami, zauroczeniem.
Kiedy spotyka się pewna para, jeśli odnajdują w sobie jakieś pozytywne cechy dla ich oczu, czy umysłu to powstaje uczucie, ta iskra o której tak wiele się mówi. Pierw wpadają w stan zauroczenia sobą a później w tak zwaną miłość.
Taka para nie kłóci się, raduje się każdym dniem sobą, i nie potrafią żyć bez siebie.
Lecz jak tylko motylki znikają, zauroczenie zanika, a za tym i uczucie wygasa to ostatnim etapem jest rozwiązanie związku, zdrady, odrzucenie (Już nie kocham Cie, nie wiem czy Cie kocham...).
Jak wiele razy Cie to spotkało lub byłeś powodem łez swej drugiej połówki?
Na końcu można tylko powiedzieć "to nie była miłość, to nie było to czego potrzebowałam"
Wróćmy teraz do czasów Mojżesza. Wyobraź sobie, że wybija południe a Twego domu puka jakaś rodzina, której nie znasz.
Twoi rodzice otwierają i przyjmują gości. Gośćmi jest dorosły mężczyzna, kobieta oraz młody chłopak.
Wraz z Twoimi rodzicami siadacie przy stole i zarówno Ty, jak i ten młodzieniec gość dowiadujecie się, że macie być mężem i żoną. Spoglądasz na niego a on na Ciebie i jaki wniosek wysuwacie?
"Nie podoba mi się, jest blondynem, ma za długi nos, ona jest otyła, jest jakaś małomówna"
Lecz nie macie wyboru i musicie się podporządkować woli rodziców, gdyż uznali, że jesteście najlepszą parą dla siebie z powodu waszego oddania Bogu.
Czy wiesz, że wtedy tak było? Ta młoda para musiała sprostać swoim pragnieniom oczu.
Musieli zapomnieć o wyglądzie wymarzonym. Być może często para ta wyglądem była nie dopasowana. Musieli jednak nauczyć kochać się i żyć ze sobą w zgodzie.
Jak zatem kochać kogoś kto nam się wogóle nie podoba?
Jeśli się nie podoba to i brak iskry... brak zauroczenia, uczucia...
Odpowiedzią nie jest uczucie. Ale podjęcie decyzji, że będą się kochać, że będą się miłować i wyciągną z siebie wszystko co możliwe aby dać drugiej połówce jak najwięcej dobra, miłości, choćby na siłę.
Kiedy taka para zdawała sobie sprawę, że do końca życia będzie ze sobą, nie mieli innego wyjścia jak nauczyć się kochać drugą osobę taką jaka jest, innczej całe życie kłótnie, niezadowolenie by ich czekało, ból i cierpienie.
Kiedyś usłyszałem słowa "nie mogę na siłę kochać". Nie rozumiałem tych słów, nie trafiało to do mnie, bo wiedziałem, że jeśli ja potrafię kochać kogoś kto wogóle mi się z początku nie podobał to dlaczego ta druga osoba nie potrafi mnie pokochać?
Musimy nauczyć się kochać serce drugiej osoby a nie to co zewnątrz ona przedstawia.
Musimy nauczyć się zamykać oczy na te niedoskonałości, które rażą nas w oczy w drugiej osobie, a następnie zacząć szukać pozytywnych stron tych niedoskonałości aby móc je pokochać.
Musimy nauczyć się nie opierać się a fałszywym uczuciu, które jest tylko na początku a później zanika.
Musimy nauczyć się, ścigać w czynieniu sobie dobra.
Jeśli podejmiesz decyzję, że będziesz kochać wciąż tą drugą osobę choć uczucie przeszło już i iskry brak, to zapewniam Cie, że uczucie powróci i będziesz szczęśliwa przy tej osobie.
Jednak tym razem uczucie to będzie trwałe, gdyż nie będzie oparte na tym co cielesne, miłe oczu, ale na tym co Duchowe, miłe sercu.
Czy to oznacza, że mam kochać kogoś kto mnie wogóle nie szanuje, kto mnie bije i źle traktuje?
W żadnym wypadku. Jeśli druga połówka nie wyraża jakich kolwiek oznak chęci poprawy swojego zachowania, to warto przemyśleć swój związek, jednakże jeśli Ty prawdziwie kochasz z decyzji a nie uczucia to odejście od tego złego człowieka będzie dla Ciebie bardzo bolesne, gdyż pragniesz go kochać ale nie możesz dalej tak cierpieć.
Jeśli jednak Twoja druga połówka wykazuje małe lecz jakie kolwiek chęci i czyny w poprawie swojego zachowania, to wiedz iż miłość cierpliwa jest.
Jeśli usłyszałeś kiedyś słowa nie kocham Cie już, to wiedz, że nigdy nie byłeś kochany prawdziwie a jedynie było to zauroczenie oparte na cielesności.
Prawdziwa miłość nie znika, nie kończy się, ona trwa do śmierci i ponad śmierć.
Nie daj się okłamywać szatanowi, że już nie spotkasz miłości na swej drodze, czy też że jej nie ma.
Nie daj się wplątać w ślepe uczucie.
My dzisiaj nie mamy rodziców, którzy pomogą wybrać, dlatego gdy szukasz partnera, spójrz prawdziwie w Jego serce, w to jak jest oddany Bogu i jak bardzo wierny jest Bogu. Jeśli dostrzeżesz, że stale się uświęca, że stale szuka z Nim relacji, pokonuje mocą Bożą swoje nawyki złe. Gdy dostrzegasz mądrość Bożą, pokorę i radość to wiedz że partner ten będzie dobrym parterem, który będzie najlepszym oparciem w podeszłym wieku. Gdy uroda zblednie będzie liczyć się już tylko serce na pewno. Czy dotrzymasz do tego wieku ze swoim partnerem?
Uważam, na podstawie bibli, że można na siłę kogoś pokochać i wyciągnąć z siebie uczucie, zaakceptowanie wad fizycznych drugiego połówki. Zaś mając wiarę i nadzieje w to, że będzie tylko lepiej, w takiej miłości sprawia iż uczucie i miłość wzmaga się w nas.
A czy Ty podjąłeś już decyzję kochać swego partnera?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Nie życzę sobie wulgaryzmów i bluźnierstw.
Ów blog jest przeznaczony dla osób, które pragną zrozumieć Boga a nie krytykować Go.