Jak w temacie.
Kiedyś pisałem wiersze, podobno mam talent... miałem ;p
Dziś szukałem bardzo ważnej rzeczy w moich starych plikach, no i przypadkiem trafiłem na wiersz, w którym opisuje siebie samego.
Najlepsze jest to, że ten wiersz dziś stał się dla mnie zagadką, gdyż nie pamiętam co dokładnie chciałem przesłać przez słowa w Nim zawarte ;)
Rozkminiajcie a odgadniecie wygląd mój ;)
Opakowanie duszy mej
Lustro zwierciadłem duszy mej,
obrane w pary dwóch rąk i nóg,
jedwabnych niczym miód, smakiem
jak by z mych słodkich ust,
blond za dnia i nocy współgra,
dojrzale w cerze gładkiej mej,
tici uszka schowam zawsze w cień,
noskiem zadzieram zawsze w dzień,
brzaskiem ranek razi oczy me,
godziwo błękit blasku zalewa je,
żrenice me wodzą męski węch,
dobry, zły? w biedzie okaże się,
policzkiem w czerwieni niesławie,
zaś sercem miłość wierną sławie,
w metr 60 ciało spakowane me,
wpisane być może w życie Twe.
Nie wątpliwie wiersz ten napisałem jakieś 5 lat temu.
Byłem wtedy bardzo wrażliwym człowiekiem.
Nie śmiejcie się ze mnie czasem ;)
Wrzucam to, gdyż mam dystans do siebie duży :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Nie życzę sobie wulgaryzmów i bluźnierstw.
Ów blog jest przeznaczony dla osób, które pragną zrozumieć Boga a nie krytykować Go.