Dwa dni temu diabeł przybił mnie po raz kolejny do ziemi.
Potrzebuje wsparcia duchowego z waszej strony.
W moje życie wkrada się zazdrość, choć nie mam czego zazdrościć.
Trudności z pogodzeniem się z pewnymi faktami.
Jestem atakowany z każdej strony.
Nie mam wytchnienia z powodu diabła.
Ciężko mi się utrzymywać, gdyż nie mam zbytnio z kim zamienić dłuższego słowa, z kimś prawdziwie wierzącym. Zamienić słowa o Bogu.
Bóg tak ustanowił, że mieszkam na wsi z dala od ludzi wierzących, nie mam tutaj nikogo. Jestem sam z Bogiem.
Być możliwe, że najbliższe dni nie będę pisał własnych artykułów, muszę pozbierać myśli.
Liczę na wasze wsparcie.
Nie mogę się poddać, tak daleko zaszedłem, nie ma do czego wracać ;) jest tylko nagroda w Niebie, i tam muszę podążać.
Niech Jezus Chrystus będzie błogosławiony!
Wspieram Cię swoją modlitwą. Jest nas wielu w takim położeniu - samotni w wierze. Niech Dobry Bóg da Ci wytrwałość!
OdpowiedzUsuń